Niedawno zastanawialiśmy się nad tym jak nazwać naszą nową firmę. Zajęło nam to pół dnia i stanowiło spory wysiłek – ostatecznie zdecydowaliśmy się na Casbeg. Zacząłem się zastanawiać czy inni ludzie się tak męczyli przy swoich nazwach. Zapytałem więc 14 założycieli, CEO i Partnerów w funduszach o ich historie, po prostu oddając im głos – dodałem także historię nazwy naszej firmy. Były tylko każda nazwa musiała spełnić 3 kryteria:
- Musiała podobać mi się ich nazwa
- Nazwa nie mogła być oczywista
- Spółka nie mogła zajmować się namingiem lub brandingiem (żeby wyeliminować autopromocję)
Nie wszyscy zapytani odpowiedzieli. Z tych, którzy odpowiedzieli nie wszyscy chcieli podzielić się historią publicznie. Padały argumenty ostateczne takie jak “Dział PR by mnie zabił, gdybym puścił prawdziwą historię nazwy do publikacji.” Ci, którzy swoje historie przedstawili są jednak reprezentatywni dla ogółu historii jakie usłyszałem – również tych off the record.
Drodzy, bardzo dziękuję za podzielenie się historiami nazw waszych firm. Naszych dzisiejszych gości cechuje rzadka otwartość i należą się im za nią wielkie brawa.
A teraz oddajmy głos naszym gościom:
Paweł Bykowski, założyciel Viscato
“Szukaliśmy nazwy, która spełniałaby trzy kryteria:
- Nazwa unikalna (domena, brak konkurencji na frazę związaną z nazwą firmy itp)
- Prosta w wymowie ze względu na targetowanie w klientów poza granicami naszego kraju.
- Chcieliśmy, żeby nazwa rzeczywiście coś mówiła o firmie- pierwszy człon, VIS, to oczywiście skrót od Visualization(s), CATO natomiast to, bodaj z łaciny, oznacza coś w rodzaju „sprytny” co miało się odnosić do naszego pomysłu na sposób realizacji zleceń
Mateusz Kurleto, założyciel Neoteric
“Neoteric powstał 12 lat temu. Miałem 3 kryteria – anglojęzyczna (już wtedy myślałem o tym, że kiedyś będziemy firmą globalną), łącząca kwestie technologii, przyszłości, z wolną domeną. Neoteric to słowo z jęz. angielskiego, dość rzadko używane, początkowo odnosiło się do filozofów i poetów, którzy w pewien sposób wyprzedzają aktualne trendy.”
Łukasz Chojnowski, założyciel United Ideas
“Mieliśmy różne pomysły na nazwę i slogany. United Ideas było sloganem. Brzmiało lepiej niż najlepsza nazwa jaką mogliśmy wymyślić. I tak już zostało :)”
Dmitrij Żatuchin, CEO DOOK
“DO OK – robimy dobrze. Jest albo OK albo nie jest OK. Takie zero/jeden. Tyle historii.”
Grzegorz Berezowski, założyciel NapoleonCat i CheeseCat
Grzegorz opisał już swoje przygody z nazewnictwem tutaj
Marek Bartnikowski, CEO Thulium
“Kiedy szukałem nazwy dla firmy, byłem świeżo po jakimś artykule o sieci telefonii satelitarnej „Iridium”. Przypomniała mi się ta nazwa, bo bardzo mi się spodobała. Okazało się, że nazwa pochodzi od łacińskiej (i angielskiej) nazwy pierwiastka iryd. Postanowiłem poszukać nazwy z podobnego klucza. Wziąłem więc tablicę Mendelejewa po łacinie i zacząłem szukać. Najbardziej wpadła mi w oko nazwa ‚thulium’, pierwiastka po polsku nazywanego ‚tul’. Sam w sobie ten metal jest używany w medycynie oraz do produkcji laserów. I tak już zostaliśmy z ‚Thulium’. Co ciekawe, dopiero 10 lat po założeniu firmy (i nadaniu jej nazwy Thulium), koleżanka, która jest chemikiem, uświadomiła mi, że tul ma liczbę atomową 69, przez co niektórzy zarzucają mi inne powody nadania takiej nazwy firmie Dodam, że od początku zajmujemy się IT i nigdy nie mieliśmy związku z branżą z wielokrotnym „X”. Ale od tej pory, historię o pochodzeniu nazwy, zawsze kończę pytaniem: zgadnij, jaką liczbę atomową ma Thulium?”
Wojciech Szwajkiewicz, CEO Droids On Roids
“Unas w sumie nie było chwytającej za serce historii. Marta Sulikowska, nasza dobra znajoma z dajemyslowo.com wyszła z pomysłem na nazwę, spontanicznie, krążąc skojarzeniami wkoło platformy Android, dodając do tego „secret sauce” „on roids” – na sterydach.”
Sebastian Suma , CEO Sempai
“Szukaliśmy długo nazwy do firmy zawierające w sobie człon. SEM. To było spore wertowanie słownika, a że bliska nam była Sztuka Wojny Sun Tzu to poszliśmy w takie „wschodnie” nazewnictwo i identyfikacje wizualna. Nazewnictwo dalej jest nam bliskie, ale identyfikacje już wygaszany.”
Marcin Zabielski, Partner Hedgehog Fund
“Nazwa hedgehog fund wzięła się od książki Good To Great Jima Collinsa, która przez lata nas bardzo inspirowała i jej rozdziału traktującego o hedgehog concept. W „koncepcie jeża” chodzi o to, że warto w życiu biznesowym robić rzeczy, które spełniają trzy warunki: 1) musimy kochać to – co robimy, 2) jesteśmy lub mamy szansę, być w tym najlepsi na świecie oraz 3) zarabiamy lub jesteśmy w stanie na tym zarabiać. Wierzymy w stałe kwestionowanie status quo, wychodzenie ze strefy komfortu i zadawanie sobie tych pytań. Dlatego też staramy się inwestować w przedsiębiorców, którzy w podobny sposób patrzą na swój biznes.”
Michał Skurowski, CEO Livespace
“Z Livespace chodziło o to, by stworzyć taki chmurowy open space, gdzie ludzie ze sobą pracują i jest pełna transparentność. Pracować mieli w nieformalnych strukturach, „space’ach”. Zaczynaliśmy jako tool do komunikacji, potem pivotowaliśmy do sprzedażowego CRM-a.”
Kinga Stanisławska, założycielka Experior Venture Fund
“Nazwa „Experior” pochodzi od łacińskiego rzeczownika “experientia”, który oznacza doświadczenie. Czasownik to „doświadczać” lub próbować. Od początku mieliśmy doświadczony zespół zarządzających – na to stawialiśmy i stawiamy nadal. Nazwa miała więc pomóc oddać ogół zdobytych umiejętności i wiedzy. Było dla nas ważne, żeby nazwa brzmiała też dobrze po polsku jak i angielsku. Zasługi za wymyślenie nazwy należą się Marzenie Bieleckiej.”
Monika Mikowska, CEO Mobee Dick
Od początku wiedzieliśmy, że nasza nazwa ma mieć pazur i nawiązywać do mobilności. Po dwóch tygodniach luźnych rozmyślań, mój wspólnik przywołał wieloryba z powieści Melville’a. Wtedy na rynku powstawały twory które z nazwy wydawały nam się beznamiętne, a Moby Dick – z góry narzucał swój charakter. Niestety mobydick.com, jak i mobidick.com były już zajęte, więc musieliśmy „pokombinować”. Na pomysł pszczółki („bee”) wpadłam pod prysznicem. Szybko dorobiłam filozofię, że pszczółka będzie symbolem pracowitości W ten sposób połączyliśmy wieloryba z pszczołą, który pozostał z nami do rebrandingu w 2017. Gdy pytaliśmy znajomych, co myślą o tej nazwie, opinie były podzielone – jedni byli zachwyceni, drudzy zachowawczo upewniali się, czy na pewno wiemy, co znaczy „dick” w języku polskim Takie komentarze tylko dodawały nam skrzydeł – nie jesteśmy konformistami i chcieliśmy, żeby nasza nazwa zapadała w pamięć.
Tom Sieron, CEO NetKata
“Śmiesznie się składa, bo ostatnio mentorowałem startupy z namingu w fi.co Dublińskim, co nieczęsto się zdaża. Ogólnie nazwę musieliśmy wymyślić szybko, 9 lat temu. Dosłownie idąc do urzędu zapadała decyzja, a szedłem z moim wspólnikiem, z którym 5 lat trenowaliśmy Taekwon-do (ITF, WTF to mięczaki). I ogólnie padało dużo nazw na gorąco bardzo interaktywnych (bo wtedy byliśmy agencją interaktywną od digitalowego marketingu, a nie SH od appek webowych), typowe frankensteiny popkultury w głowach studentów świeżo po polibudzie, w stylu Lemon Tank itp 🙂 aż w którymś momencie zreflektowaliśmy się że to powinno być co nas łączy (full on bromance) i coś znaczy i wydaje mi się że Michał wymyślił Netkata The name Netkata comes from Japanese word „kata” (型) – movement forms practiced in martial arts to achieve perfection with a systematic iterative approach. This is how we work.”
Piotr Zaniewicz, założyciel Righthello
„Zaprosiłem znajomych founderów i brandingowców na sesję burzy mózgów. Przez 5 godzin rozmawialiśmy o tym jak powinna nazywać się firma. Po 5 godzinach powstała nazwa Righthello.”
Tomasz Wesolowski, współzałożyciel 2040
“Zakładając 2040 wiedzieliśmy, że chcemy zajmować się rosnącym dynamicznie segmentem związanym z AI. A według przewidywań ekspertów to właśnie w 2040 roku sztuczna inteligencja będzie w stanie dorównać możliwościami nam, ludziom. Wybraliśmy 2040 bo doszliśmy do wniosku, że ta nazwa będzie na tyle intrygująca dla przeciętnego człowieka a jednocześnie znajoma dla pasjonatów zagadnienia.”
Bartosz Majewski, założyciel Casbeg
“Pewnego dnia siedzieliśmy w biurze mojego wspólnika researchując po kolei domeny na godaddy. Zależało nam na .com. Nic nie chwytało – wszystkie fajne domeny były już zajęte. W pewnym momencie mój wspólnik wpadł na casbeg. Nazwa wzięła się od góry Kazbek, która znajduje się w Gruzji. Chyba miał tą intuicję bo jedną z naszych ostatnich interakcji przed decyzją o współpracy była rozmowa w której poleciłem mu wyjazd w tamte rejony.”
PS. Jeśli podobał ci się ten tekst rozważ zapisanie się na nasz newsletter Casbeg knowledge sharing, żeby nic cię nie ominęło 🙂