Myślę ,że mam szczególny talent / szczęście do znajdowania roboty i utrzymywania się na powierzchni wody pomimo prądów, wirów i ławic piranii. Może teraz postrzegasz mnie jako Pana współwłaściciela, który ma całkiem komfortowe życie – ale zapewniam cię, że pierwsze lata mojej drogi zawodowej były trudne. Niejednokrotnie od bycia pod wodą dzieliło mnie 300 złotych. Pierwszą pracę miałem 23 lata temu (spokojnie Panie władzo, przedawniło się) – choć dopiero od 19 roku życia pracuję na pełen etat.
Poniżej garść wskazówek, które pomogą ci patrzeć na pierwszą połowę roku 2020 jako na punkt zwrotny w Twoim życiu zawodowym – tak jak ja patrzę na moje kryzysowe lata 2008 – 2011. Nie mam nadziei na to, że ten blog post rozwiąże wszystkie problemy wszystkich ludzi. Zapewne parę osób zada mi pytanie w stylu „A co ma zrobić 58 letnia samotna matka 5 dzieci, która właśnie straciła pracę, dupku?”. Uprzedzam: nie wiem co ma zrobić. Ale jeśli kilka osób ma dzięki temu wylądować na lepszej trajektorii – to chyba warto.
PO PIERWSZE: ZADBAJ O SWOJE ZDROWIE.
Mówię tutaj o zdrowiu psychicznym i fizycznym. Nie ma takiego horroru, którego nie można pogorszyć poprzez stracenie panowania nad sobą, wpadnięcie w depresję lub nałogi. Wszyscy dbamy o swoje zdrowie psychiczne na swój sposób – Ty w trudnej sytuacji uczyń z tego priorytet. Medytuj. Idź na spacer. Rób pompki. Jedz zdrowo. Oglądaj komedie. Ogranicz alko i gry komputerowe. Pogadaj z kimś bliskim. Rób co możesz, żeby zachować optymizm i siłę niezbędne do działania. Będziesz ich potrzebować.
PO DRUGIE: TNIJ KOSZTY.
Zetnij swoje wydatki tak blisko zera jak zdołasz. Karnet na siłownię, netflix, nowy telefon, nowy laptop, piwo kraftowe, zmiana mieszkania, samochodu – to są rzeczy, które są dla ludzi, którzy dysponują dochodami, których Ty nie masz. Jeśli przed cięciami twoja poduszka finansowa wystarczała ci na 3 miesiące – postaraj się doprowadzić do tego, żeby wystarczyła na 5-7. Kosztem jest też czas poświęcany na rzeczy, które nie kontrybuują do wzrostu twoich umiejętności albo sprzedania ich na rynku pracy. Czas na rozwijanie hobby jeszcze nadejdzie. Wiadomo, że nie da się przez 100% czasu “orać”. Niemniej, teraz jest czas na więcej “orania” niż przedtem. To nie będą najfajniejsze miesiące twojego życia – ale później będą stanowić ważny punkt odniesienia przypominający ci o tym jak bardzo niewiele potrzeba ci do tego, żeby przeżyć i jak ciężko da się pracować gdy ma się „pistolet przy głowie”. Gdy będziesz podejmować ryzyka w przyszłości – wspomnienie o tym, że przetrwałeś czas „zapierdzielu, ryżu i fasoli” będzie źródłem spokoju. Nie roztrwoń tego na próby „znalezienia siebie” na netflixie.
PO TRZECIE: JAK NAJSZYBCIEJ ZNAJDŹ JAKIEKOLWIEK ŹRÓDŁO PRZYCHODÓW.
Przez ostatnie lata starając się pomagać ludziom, których zwalniano rekomendowałem, żeby jak najszybciej znaleźli robotę na przykład w gastronomii. Dziś powiedziałbym pewnie, żebyś dołączył do grona wirtualnych asystentów. Znajdź Robotę. Nieważne jaką. Najprawdopodobniej będzie to praca poniżej twoich aspiracji i kwalifikacji. Trudno. Schowaj dumę do kieszeni i zacznij zarabiać jakiekolwiek pieniądze. Jeśli doprowadzisz do sytuacji w której przychód z twojego nowego źródła dochodu pokrywa twoje ścięte koszty – brawo. Jeśli doprowadzisz do tego, że spalasz tak mało gotówki, że możesz przeżyć tak 11 miesięcy – też fajnie. Jeśli powiększasz swój stan konta o 100 złotych co miesiąc – rewelacyjnie. Wiem, że to mało inspirujące. Spokojnie. Najprawdopodobniej nie pozostaniesz w tej pozycji długo, jeśli będziesz czytać (i wdrażać!) dalej. Gdy będziesz już w swojej pracy marzeń (to za jakiś czas) pokora i perspektywa, którą nabędziesz pracując poniżej swoich kwalifikacji nie umknie Twoim szefom i współpracownikom.
PO CZWARTE: ZNAJDŹ LEPSZE ŹRÓDŁO PRZYCHODU.
Idealnie, gdyby było w branży, która ma przed sobą długoterminowe perspektywy. Po trzech pierwszych punktach jesteś w bardzo komfortowej sytuacji w porównaniu z innymi osobami o podobnych kwalifikacjach, które znalazły się w położeniu tak trudnym jak twoje. Masz oszczędności, nie wydajesz ich (lub wydajesz ich mało) i dysponujesz nowym, niesatysfakcjonującym źródłem dochodu, które napełnia cię chęcią poprawy swojego losu. Teraz czas na to, żeby zmienić źródło dochodu na lepsze. Dzięki punktom 2 i 3 możecie pozwolić sobie na to, żeby nie łapać pierwszej lepszej pracy, tylko taką, która zapewni lepszą przyszłość zamiast tylko pensji. Kluczowa sprawa w tym etapie to determinacja – może wam się nie udać trzydzieści razy, ale mimo tego musicie z uśmiechem i entuzjazmem wykonać podejście numer 31. Walczycie o karierę, która ustawi was na trajektorii do wymarzonego życia zawodowego. A niby dlaczego miałoby wam pójść łatwo?
„Sukces to kroczenie od porażki do porażki bez utraty entuzjazmu.” – Winston Churchill
JAKIE BRANŻE MAJĄ PRZED SOBĄ DOBRĄ PRZYSZŁOŚĆ W HORYZONCIE 10 LAT?
Planuj działania tu i teraz z wizją końca. Nie chcesz złapać roboty. Chcesz złapać robotę, która doprowadzi cię do świetnego miejsca w horyzoncie 5-10 lat. Jeśli uważasz, że to długo to ogarnij się. W dowolnej branży ci, którzy są najlepsi cieszą się wielkimi sukcesami – pod warunkiem, że jest to branża lub stanowisko w której rozpiętość pomiędzy najlepiej radzącymi sobie a najsłabszymi jest znaczna. Jeśli chcesz osiągać duże sukcesy – wybierz taką właśnie branżę. Upewnij się, że grasz w możliwie niesprawiedliwą grę i wybierasz branżę, która jest spójna z twoim systemem wartości i mocnymi stronami. Na uniwersalną uwagę zasługują na pewno dwie kategorie:
Startupy. Zawsze będą szaleńcy, którzy zakładają nowe firmy w niepewnym środowisku. Jeśli jesteś ryzykantem – możesz rozważyć dołączenie do zespołu tego typu pomyleńców. Prawdopodobieństwo tego, że będziesz świetnie zarabiać jest niewielkie. Prawdopodobieństwo tego, że się wam uda też. Ale startupy uczą bardzo szybko praktycznych umiejętności, co jest ich niewątpliwą zaletą. Jeśli znasz jakiś silny zespół, który dysponuje gotówką – warto rozważyć dołączenie do niego. Nawet jeśli upadniecie za 2-3 lata powinieneś być dalej w życiu zawodowym niż w tej chwili. Lwia część pracodawców dla których warto pracować ma miękkie serce dla startupowców, którym się nie udało – bo sami byli od tego losu o centymetry, często wielokrotnie.
Biznesy wysokomarżowe, z bardzo dobrym cashflow. Jeśli kryzys uczy nas czegokolwiek to tego, że wysoka marża i zapłacona z góry faktura to dwa główne parametry, które zabezpieczają firmy. Dobre przykłady firm o silnych takich właśnie parametrach to kursy online. SaaS, szczególnie enterprise’owy. Dobrze policzone e-commerce. Szkolenia online i offline. Venture Capital. Private Equity. Consulting. Posiadające inicjalną skalę marketplace skierowane na pozyskiwanie klientów dla grup docelowych odpornych na zawirowania. Biznesy, które mają rozwinięte efekty sieciowe.
Wybierając kierunek upewnij się tylko, że zajmujesz się w firmie rzeczami, które mają przełożenie na końcowy wynik biznesowy (większa sprzedaż, większe zyski, niższe koszty, lepsza ściągalność faktur, szybszy wzrost). Bycie w zespole nie dającym się powiązać z tego typu rezultatem to nigdy nie jest dobry pomysł. W trudnych czasach szczególnie.
JAK DOSTAĆ SIĘ NA ROZMOWĘ KWALIFIKACYJNĄ DO FIRM W KTÓRYCH CHCEMY PRACOWAĆ?
Jeśli wybrałeś branżę to sporządź listę firm które cię w niej interesują. Idealnie jeśli lista ma ok. 50 pozycji. Dodaj wszystkich ludzi w tych firmach do obserwowanych na X, Facebooku, Linkedin i wchodź z nimi w interakcje. Czytaj co piszą, komentuj, chłoń terminologię branżową. Gdy ja chciałem prawie 10 lat temu wbić się do branży technologicznej poszedłem na 100 konferencji, żeby zrozumieć jakimi prawami rządzi się ten świat (na jednej z nich poznałem mojego obecnego wspólnika, ale to opowiem innym razem). Równocześnie zacznij pisać do ludzi, których właśnie zacząłeś śledzić z prośbą o rozmowę. Szukasz raczej szeregowych pracowników i/lub menedżerów założycieli. Idealnie byłoby, żeby byli w organizacji minimum 3 lata (bo mają wtedy jakiś poziom kapitału społecznego i relacji zbudowanych z różnymi menedżerami).
Wiadomość może wyglądać np. tak:
Cześć,
Zacząłem ostatnio Cię śledzić na Linkedin i mam wrażenie, że pracujesz w bardzo ciekawej firmie. Zastanawiam się czy nie aplikować do was do pracy. Mam kilka pytań o firmę i zależy mi na szczerej opinii. Czy chciałbyś umówić się ze mną na 30 minutową wideokonferencję?
Daj mi znać z jakiej kawiarni kawę / herbatę lubisz najbardziej, postaram się ją przesłać kurierem na kwadrans przed spotkaniem pod Twoje drzwi – myślę, że milej będzie nam się rozmawiało w ten sposób 🙂 Nie wszyscy adresaci odpowiedzą pozytywnie. Nie szkodzi. Twoim zadaniem jest uzyskanie jednej roboty – a nie wszystkich.
Twoim pierwszym celem na rozmowie będzie dowiedzieć się czy faktycznie warto pracować w tej firmie. Twoim drugim celem jest weryfikacja czy zatrudniają obecnie na stanowiska na których możesz mieć szansę (jeśli nie zatrudniają – nadal postaraj się zostać przesłanym w kierunku szefa twojego rozmówcy). Twoim trzecim celem będzie ominięcie tradycyjnego procesu rekrutacyjnego zaczynającego się od skrzynki z CV i pisania listów motywacyjnych, które mało kto czyta. Na koniec rozmowy poproś o to, żeby twój profil Linkedin (zaktualizuj go) został przesłany do szefa twojego rozmówcy. Jeśli jesteś przygotowany i mówisz z sensem – powinno się udać trafić na rozmowę. To nie jest wysoko zawieszona poprzeczka. Wiele firm ma programy poleceniowe więc może okazać się, że twój rozmówca ma bardzo konkretny interes w tym, żeby przekazać twoją aplikację do swojego szefa. Jeśli zrobisz tak kilka razy to czeka cię bardzo ważna rozmowa.
JAK ZROBIĆ DOBRE WRAŻENIE NA ROZMOWIE KWALIFIKACYJNEJ?
Jeśli jesteś zielony w tej branży albo profilu stanowiska musisz liczyć na to, że ktoś da ci szansę na którą zasługujesz mniej od kandydatów, którzy mają w niej doświadczenie. Zwykle menedżerowie takie szansę dają tym, których lubią i tym, którzy wykazują ponadprzeciętny entuzjazm oraz determinację. Skup się na tym, żeby pokazać dowody na to, że masz tych trzech cech pod dostatkiem. Próby prowadzenia rozmowy kwalifikacyjnej przez kandydatów wypadają zwykle blado, więc nie rób tego. To co możesz zrobić to otworzyć rozmowę zanim oddasz kontrolę nad nią rekrutującym.
Najlepsze otwarcie rozmowy kwalifikacyjnej, które udało mi się zrobić brzmiało tak:
„Dziękuję za to, że mnie zaprosiliście. Bardzo to doceniam bo pewnie macie wiele aplikacji na to stanowisko. Przygotowując się na tą rozmowę przeczytałem 3 Twoje książki i każdy artykuł każdego pracownika tej firmy jaki zdołałem znaleźć w Internecie. Mam do was sporo pytań. Ale pewnie to Ty chciałbyś pytać jako pierwszy?”
Najzabawniejsze było to, że nie blefowałem tylko faktycznie spędziłem 3 pełne dni na przeczytanie tego wszystkiego. Dostałem tą robotę. Masz czas więc możesz zainwestować kilka dni w przygotowanie się na poziomie, który zaszokuje Twoich rozmówców. Twoim celem na rozmowie kwalifikacyjnej jest spowodowanie, że będzie cię trudno nie zatrudnić – nawet pomimo tego, że nie jesteś oczywistym kandydatem. Tego typu otwarcia rozmowy kwalifikacyjnej praktycznie się nie wydarzają – myślę, że widziałem coś takiego jako rekruter zero razy.
Większość ludzi, która z Tobą konkuruje o twoje wymarzone stanowisko nie wykaże się determinacją i dozą niestandardowego myślenia, którym staram się zarazić Ciebie w tym blogpoście. Tym lepiej dla Ciebie. Nie staraj się go skopiować 1:1. Raczej zaadaptuj powyższe techniki do Twojej indywidualnej sytuacji. Mam nadzieję, że wyjdziesz z tego obronną ręką. Trzymam za Ciebie kciuki. Jeśli uda ci się znaleźć wymarzoną robotę – napisz do mnie. Będzie mi bardzo miło.
Może uda ci się za pierwszym razem a może za 37. Nie palisz gotówki albo palisz jej mało – więc możesz być cierpliwy (ale zdeterminowany do codziennego wiosłowania przez rynek pracy). Kwestie negocjowania ofert zostawiam na boku. Wiadomo, że lepiej zarabiać więcej niż mniej, więcej benefitów jest lepsze niż ich brak a służbowy samochód jest lepszy niż jego brak. Najważniejsze w wybieraniu pracodawców jest jednak to, żeby znaleźć się we właściwym pociągu – a nie to na jakim miejscu i w której klasie siedzimy. Nie możemy zapominać, że Kevin Systrom był stażystą w ODEO. ODEO stało się Twitterem a Systorm zbudował Instagram, który po 300 dniach sprzedał do facebooka za miliard dolarów w akcjach (które wzrosły na wartości po akwizycji). Ilość ludzi, która poszła „na Chief Of Staff do szybko rosnącego startupu” i po 3 latach jest gdzieś dyrektorem albo wiceprezesem jest większa niż się publice wydaje.
Jeśli wybrałeś robotę w dobrej firmie, która jest we właściwej branży a jednocześnie zgodna z twoimi wartościami i mocnymi stronami – prawdopodobnie przejdziesz okres próbny o ile bardzo się przyłożysz. Teraz jesteś we właściwej firmie, na właściwej trajektorii. Nie spieprz tego i upewnij się, że na następnym zakręcie (tak, zawsze jest jakiś następny zakręt) będziesz wśród tych, którzy odrywają się od peletonu zamiast z niego wypadać.
PS. Ten tekst pochodzi z 15.04.2020 a to co przeczytaliście jest jego nieco odświeżoną, uwspółcześnioną wersją bo jeden mój kolega zasugerował, że ten tekst mógłby się teraz wielu osobom przydać.
PS. 2 Z perspektywy czasu, ze względu na to, że rozmawiamy o perspektywie 5-10 lat rekomendowałbym jeszcze zajęcie się czymś co nie zostanie wkrótce zautomatyzowane
https://casbeg.com/pl/blog/co-zrobic-zeby-ai-nie-zautomatyzowalo-twojego-biznesu/